Od momentu kiedy weszłam w posiadanie lustrzanki towarzyszyło mi uczucie wstydu, że mając sprzęt nie mam zielonego pojęcia jak go używać. Za każdym razem kiedy robiłam zdjęcia w miejscach publicznych byłam pewna - każdy widzi, że profesjonalny ze mnie fotograf robiący zdjęcia na magicznej literce A czyli na niewymagającym myślenia trybie "Automat" . Zapewne gro osób widzących mnie w "akcji" uważało, że owy sprzęt zakupiłam tylko i wyłącznie dla lansu. Prawda była zupełnie inna...
Od pół roku z uporem maniaka szukałam kursu na którym moja niewiedza nie wprawiłaby nikogo w osłupienie przy moim jednoczesnym zakłopotaniu, aczkolwiek ja zawsze przy pierwszym kontakcie mam nieznośną skłonność do robienie z siebie kompletnej idiotki hołdując zasadzie, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze;) Wracając do kursu fotograficznego to szukałam wszędzie i kiedy już miałam dać sobie spokój pewnego dnia na tablicy "Twarzoksiążki" niczym cud pojawiły się trzy magiczne słowa: "Babskie Warsztaty Fotograficzne". Cena: 99zł, miejsce: Zabrze moja odpowiedź nie mogłabyć inna niż: jadę! Oczywiście najpierw wykonałam telefon aby upewnić się, że jestem w grupie bardzo początkującej, mniej początkującej z pewnością bym nie ogarnęła.
27 lipca o godzinie 11.00 wsiadłam ze znajomą w samochód i ruszyłyśmy poszerzać nasze fotograficzne horyzonty. Dziś kilka dni po kursie szczerze stwierdzam, że był to jeden z najprzyjemniej spędzonych dni. Organizatorem warszatów była "Pięknografia" i o ile wiedziałam o ich działalności fotograficznej kompletnie nie zdawałam sobie sprawy, że warszaty odbędą się w przepięknie urządzonym butiku z dziełami młodych polskich projektantów. Będąc kompletnie zakręconą na punkcie urządzania wnętrz wchodząc tam już kochałam tą artystyczną inicjatywę, nie zdjąc sobie sprawy, że to dopiero początek a z każdą chwilą miałobyć tylko lepiej.
Warsztaty były prowadzone przez urocze małżeństwo Asidę Turawę i Radosława Rędzikowskiego, twórców Pięknografii. Jestem pełna podziwu dla pokładów cierpliwości jakie mieli dla nas(kursantów) i sposobu w jaki prowadzili kurs. Często zdarza się, że jeżeli ktoś jest specjalistą w jakiejś dziedzinie ma spore problemy aby w prosty sposób podzielić się swoją wiedzą z innymi, Asida i Radosław są kompletnym przeciwieństwem takich ludzi, przekładając na prosty język wszystkie zawiłości fotografii, zarazili nas ogromną pasją do robienia zdjęć i zycia w ogóle.
Mam nadzieję, że dzięki ich pomocy zdjęcia zamieszczane na blogu będą z każdym dniem coraz lepsze.
Kolejne terminy warsztatów- klik!
wszystko przyjdzie z czasem- zapewniam;)
OdpowiedzUsuńA ja to co mam powiedziec trzymajac w ręku swój sprzęt po czym chwytajac Twój ... az mnie zabolało :P ale co mi tam przecież my zawsze robimy to co lubimy Masarko ;) Każdy ma swojego styla i sposób na robienie fot i nie daj sobie wmówić ze tak nie jest ;)
OdpowiedzUsuńa ja się męczę z poradnikami które czytam i i tak nic nie rozumiem :P
OdpowiedzUsuńBogna
Oswoisz się z tym aparatem nie martw się :)
OdpowiedzUsuńto na warsztacie musiało być fajnie ;))
OdpowiedzUsuńpoczątki zawsze są trudne ;/
fajny blog ;)