Zastanawialiście się kiedyś czy kupując ciuchy niemal w 99% przypominające te dopiero co oglądane na pokazach największych projektantów postępujemy uczciwie?
Ostatnio nasz konsumpcjonizm chyba poszedł o krok za daleko, kupujemy bezmyślnie, używając jedynego kryterium - "podoba mi się". Ja doznałam(nawiązanie do sacrum chyba z powodu tego, że dziś niedziela;)) olśnienia oglądając poniższą czapkę.
Oczywiście, przywożenie 10 sztuk torebek "very oryginal" Louis'a Vuitton'a z krajów arabskich wśród osób z branży modowej to siara na całej lini, bo przecież "odrazu widać że podróba". Otóż nie widać chyba, że wraz z torebką idzie ciemnobrązowa opalenizna w okresie wakacyjnym ale w każdym innym wypadku laikowi trudno odgadnąć czy to oryginał. Zatem dlaczego to takie okropne faux pas? A w noszeniu koszulki z Romwe zapewne nieprzypadkowo będącej odwzorowaniem projektu Phillipa Lim'a nikt nie widzi nic złego?
Romwe.com 3.1 Phillip Lim
Świat ponownie oszalał gdy światło dzienne ujrzały kozaki Givenchy, ja też(50 zdjęć tych samych butów na laptopie nosi już znamiona choroby psychicznej). Zara także wychwyciła globalne umiłowanie dla tego fasonu, ale przynajmniej zachowała pozory inspiracji, mimo iż od zawsze w swoim budżecie ma pewną kwotę gdyby któryś z domów mody chciał ją pozwać.
Givenchy Zara.com
Natomiast wersja sklepu internetowego "Choies" jest podróbką totalną, nie wykazuje jakichkolwiek oznak różniących ją od oryginału. Ktoś może powiedzieć, że dzięki takim podróbkom high fashion jest na wyciągniecie ręki, szkoda tylko że u podstaw największych domów mody leży zasada, że pewne rzeczy nie są dla wszystkich a właściwie dla garstki wybranych i właśnie ta sama zasada czyniła bardzo często rzeczy wydawałoby się pospolite najbardziej pożądanymi.
Choies.com
Te wysokich lotów przemyślenia doprowadziły mnie do punktu w którym już wiem dlaczego tak nie lubię torebek LV. Otóż obecnie ścielą się gęsto a przecież piękno mimo, iż jest pojęciem bardzo względnym, przybierając rożnorakie formy zawsze niosło ze sobą jedną cechę wspólną "niedostępność".
kozaki givenchy kocham!!
OdpowiedzUsuń