Świat oszalał na punkcie espadryli od Chanel.
Im bardziej ich pragnęłam tym bardziej rozum podpowiadał mi, że w tym wypadku cena nie pokrywa się z jakością pod żadnym względem. Na ratunek przyszedł Stradivarius, z czarnymi szamaciatkami w dodatku w moim rozmiarze już miałam unieść się z radosci wtem okazało się, że są za - 30%.
Możecie sobie tylko wyobrażać jaka to była euforia (krzyczałam ja i portfel).
Bardzo fajny blog, a post bardzo pomysłowy :)
OdpowiedzUsuńMoże obserwacja? :*
ja nie zdążyłam ich kupic w sowim mieście.;c
OdpowiedzUsuń