Chciałam zacząć od "Za moich czasów..." ale kurcze to tak jakbym słyszała własną babcię!
Kiedy byłam mała(w sensie młoda, mała to ja nigdy nie byłam) placów zabaw było jak na lekarstwo, pamiętam, że kiedy pierwszy raz poszłam na taki to huśtałam się tak długo aż z hukiem spadłam na ziemię. Co do huśtawek to można powiedzieć, że mamy to rodzinne tylko mój brat z całej naszej paczki potrafił tak się rozbujać, że pewnego razu huśtawka poskładała się z nim, dzięki Bogu był mizernej budowy więc jakoś go wyciągliśmy z tych gruzów, ale huśtawki do teraz nie odżałowaliśmy.
Mimo tych jakże dramatycznych wspomnień do dziś uwielbiam chodzić na boiska czy inne place, Freud pewnie powiedziałby, że próbuję odsunąć podświadomie dorosłość ale spoko Zygmunt, zawsze mogę liczyć na sprowadzające na ziemie, radosne "Dzień dobry Pani" okolicznych dzieciaków. Już pal licho to Dzień dobry ale "Pani"?!
shorts-RI, jacket-Zara, tee-Misbhv, shoes-allegro, necklace-New Look
kto z nas nie ma w sobie odrobiny dziecka? :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna bluzka i naszyjnik :)
OdpowiedzUsuńrousse-inspirations.blogspot.com
Pierwsze zdjęcie jest super! Najbardziej podoba mi się T-shirt.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i do obserwowania: www.vacuumshadow.blogspot.com