wtorek, 26 marca 2013

BAD BLOGGER


21 dni bez wpisu to jest jednak wstyd! Dalsze nazywanie siebie blogerem to już wogóle przegięcie.

Ale coż mogę zrobić, tak  jest jak się zakłada bloga modowego a potem przez połowę dnia biega się(czyt. leży) w dresie. Ba, w piżamie! Ale w tym drugim przypadku można by doszukać się modowej inspiracji ot choćby od Hugh'a Hefnera. Dresu niestety nic nie ratuje. Najgorsze jest to, że obecny stan ducha przedstawia pogląd typu " mam w dupie jak wyglądam" i tak jak nie widać wiosny tak u mnie nie widać zmiany nastawienia. Najgorzej mają przypadkowi przechodnie kiedy to w godzinach wieczornych wypuszczam się z moim 4 psami na spacer w mega seksownym polarowym kombinezonie w cętki, z uszami, do pełni szczęścia brakuje ogona, plus make up - no make-up z naciskiem na no. Ten zimowy tygrys z pewnością wylądowałby na głownej w "faszyn from raszyn".
Jak żyć?

2 komentarze:

  1. a tam bad bloger - bloger też potrzebuje czasem przerwy!
    miłych kąpieli :)))
    Lona

    OdpowiedzUsuń
  2. haha, masz świetny styl pisania :) Ja też nie mogę się pozbierać z dodawaniem postów regularnie. :)

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna!
Your opinion is very important to me.