
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą autumn. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą autumn. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 1 września 2014
01.09

niedziela, 7 października 2012
HELLO AUTUMN!
Jesień. Jeszcze niedawno nie lubiłam a dzisiaj...
Dzisiaj, kiedy za oknem pada nieprzerwanie od kilku godzin i siedzę sobie przy biurku, przed oknem z którego widać mnóstwo drzew (ozdobionych kolorami których jednoznaczne nazewnictwo jest zgoła niemożliwym) to już chyba wiem po co nam jesień. Chyba czas się trochę zatrzymać, okrzepnąć po gorącym lecie i przygotować się na nowy etap. Zazwyczaj robimy postanowienia i podsumowujemy rok w grudniu, ale to jesień jest stworzona do przemyśleń bo nie musimy najpierw z uporem maniaka sprzątać całego domu a potem z jeszcze większym pośpiechem przygotowywać się do sylwestra. Zapominamy, że myśli potrzebują czasu i ciszy. A nigdy nie ma takiej ciszy jak jesienią kiedy opatuleni kocem czytamy kolejną książkę i dochodzą do nas tylko odgłosy kropel opadających na ziemie lub wiatr daje nam o sobie znać otwierając raz po raz skrzypiące drzwi. Wszystko inne wydaje się jakby mniej ważne, błahe i nawet kolejny program w telewizji nie jest wart naszej uwagi bo już wiem, że czas biegnie, sprintem na długim dystansie. Oj, jak ja lubie jesień, leżeć w łóżku i słuchać jak deszcz wpada do rynny, ta cisza za oknami jakby nic się nie działo a tak naprawdę tylko wszyscy czekają na pierwsze opady białego puchu; i dzieci z sankami i sąsiad z łopatą. Wtedy znowu o piątej rano obudzi nas odgłos odsnieżarki i tych króków stawianych na pierwszym śniegu.
wtorek, 25 września 2012
AUTUMN LEAVES
I am always sad hearing that fashion bloggers are a dull people caring only about clothes but on the other hand, when I see all those bloggers' affairs I always wonder why looking beautiful come to us more naturally than proper behaviour. Plotting behind someone's back is really exhausting and I have really more interesting things to do instead what is more, it seems pretty obvious that our statistics do not grow directly proportional to the number of negative comments we left on others' blogs. For me my website is a way of expressing myself and if I am supposed to show here my point of view(on fashion for sure;) any kind of unfair competition has no sense. I am who I am and people(readers) like me or not, visit this page or not. It's completely natural just like autumn after summer, so it is...
___________________________________________________________________________________
Zawsze robi mi się trochę smutno kiedy ktoś uważa blogerki modowe za głupie dziewczyny myślące tylko o ciuchach ale z drugiej strony obserwując aferę za aferą w tym małym choć ostatnio trochę większym światku zastanawiam się jak to się dzieję, że łatwiej nam się ładnie ubrać niż ładnie zachować. Kopanie dołów pod każdym i każdą jest męczące i mnie może z racji wieku (naście już dawno było) zwyczajnie nie przystoi, ale i oczywistym jest, że liczba statystyk nie rośnie wprost proporcjonalnie do chamskich komentarzy zostawionych u innej blogerki. Blog zawsze wydawał mi się miejscem na wyrażanie siebie a skoro mam tu pokazywać mój punkt widzenia mody(przyp.red. jakby ktoś w trakcie mojego wywodu zapomniał) to jakakolwiek konkurencja jest kompletnie pozbawiona sensu. Jestem taka a nie inna a ludzie(wy) wchodzicie tu bądź nie, lubicie lub nie. Taka naturalna kolej rzeczy coś jak jesień po lecie...
trousers-newlook/shirt&shoes-zara/watch-fossil.
Subskrybuj:
Posty (Atom)