Większość osób która tutaj zagląda zapewne sama prowadzi bloga, nie mówię tylko o blogach modowych a o wszystkich, niezależnie od tematyki. Ten głęboki wniosek doprowadził mnie do dzisiejszego posta, w którym chciałabym napisać kilka o słów o ciężkim życiu blogera, a mianowicie o przydatnym nam narzędziu do komunikacji jakim jest Facebook.
Zakładając bloga, jedynym moim celem było dać upust mojej nadmiernej kreatywności oraz zainteresowaniu modą, byłabym jednak totalną hipokrytką mówiąc, że nie marzyłam ani przez chwilę o tym aby stał się on moją pracą albo pomógł mi jakąś znaleźć.
Dzisiaj po niemal 3 latach prowadzenia tej strony chciałabym aby grono odbiorców było jednak większe, duża ilość wejść jest generowana poprzez linki na Facebook'u.
Tutaj pojawia się problem nad którym siedzę już od kilku miesięcy. Czy pozyskanie większej ilości lajków poprzez wykupienie opcji promowania na FB jest zgodne z moim podstawowym założeniem że "The Blonde's" ma skupiać tylko i wyłącznie ludzi szczerze zainteresowanych czy jednak dać się ponieść fali kupowania zainteresowania i poprostu pogodzić się z rzeczywistymi zasadami gry?
Szczerze powiem, że nie wiem.
Wiem za to, że za każdym razem kiedy jestem od krok od przycisku "promuj", towarzyszy temu niemiłe ukłucie w sercu, że nie tak to miało być, że to nie ja.
botki/shoes- Stradivarius,
torebka/bag- Mohito,
legginsy/leggings- Cubus